Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

ściany, murujemy ściany!

Blog:  2012tymeknasz
Data dodania: 2012-09-09
wyślij wiadomość

 

Stan po trzech dniach działania nowej ekipy. Na początku musieli zwalić to co poprzednik zepsuł.blog budowlany - mojabudowa.pl

Widok od frontu

blog budowlany - mojabudowa.pl

Widok od strony tarasu

blog budowlany - mojabudowa.pl

I wejście do kotłowni od strony garażu.

 

 

stropowe dylematy

Blog:  2012tymeknasz
Data dodania: 2012-09-07
wyślij wiadomość

Mimo deszczu ekipa dziś pracuje. No po prostu mam ochotę uściskać i ucałować chłopaków! Mury rosną jak na drożdzach, część okien ma już nadproża i w zasadzie już wierzę w to że w przyszłym tygodniu wylejemy strop.

Z tym stropem to ciągły dylemat. Kiedy wybieraliśmy projekt, mój mąż jako konserwatysta stwierdził że strop musi być monolityczny. Argumenty za były dla nas bardzo istotne. Fakt że jest trochę droższy od terivy nas nie przestraszył. Ważne było że jest cieńszy, nie pęka, gładszy (trzeba mniej tynku), jest cichszy, no i daje większą swobodę w aranżacji poddasza. Zmianę w projekcie zleciliśmy projektantowi. A skoro ekipa szybko buduje trzeba było zakręcić się za materiałami do szalowania tego stropu. Tradycyjne szalunki to deski i stemple drewniane. I tu pierwszy problem. Deski owszem są ale stemple to towar deficytowy w naszym regionie. A jak już są to potwornie drogie. 7 zł sztuka. A potrzebuję ich 300! Więc 2100 zł na same stemple?!? Wariactwo! No i oczywiście transport ich też by kosztował. Wypożyczalnia ma systemy stempli wraz z podporami i dźwigarami. Też to kosztuje - wycenili koszt na 115 zł dziennie! I co wziąść? Stemple drewniane może się sprzeda a jak nie to do pieca? Wypożyczone pewniejsze i lepsze (nie trzeba kupywać więcej desek na dźwigary). No ale ta cena ... na szczęście znajomy zaproponował że on weźmie na siebie a ma dużą zniżkę w wypożyczalni więc kosztować to będzie 55 zł dziennie. Więc nawet przy 4 tygodniach wyjdzie mniej niż za drewniane.

Kolejna sprawa deski czy płyta? Deski tańsze ale co z nimi potem robić? Deskować dachu nie będziemy. Płyta droższa ale daje równą powierzchnię. No i szybciej będzie szalunek co przy wynajmie szalunków ma znaczenie. Ale jaka płyta? Trochę ich jest na rynku i różnią się ceną i jakością. W końcu zdecydowaliśmy się na płytę durelis gr 22 - akurat jest na nią promocja. Dodatkowo na wieńce i schody ze dwa m3 desek.  I powinno starczyć.  Z płyty mąż potem zbuduje drewutnie bo budynku gospodarczego nie mamy w planach.

a miało być tak pięknie?

Blog:  2012tymeknasz
Data dodania: 2012-09-05
wyślij wiadomość

9-ego sierpnia zakończyliśmy stan zerowy. Od razu do banku z wnioskiem o następną transzę. I mimo że bank miał 10 dni roboczych na wypłacenie jej to już 17 mieliśmy pieniądze na koncie. Szczęśliwi zamówiliśmy suporex i klej do niego i zadzwoniliśmy do wykonawcy. Niby wszystko było OK. Porozmawialiśmy i umówiliśmy się na środę (22-ego) bo w ten dzień suporex miał dotrzeć. I dotarł. Ale nasz wykonawca nie. Jak się okazało w przerwie dorwał jakąś inną robotę. I uprosił mojego męża o parę dni zwłoki. No dobrze bądźmy ludźmi; on poczekał to i my możemy te kilka dni. W poniedziałek 27 -ego rusza. Niby w porządku, kierownikiem budowy uzgodnienia wyrównania ścian bo gdzieś uciekło 5 cm i ruszamy. Szczęśliwi czekamy na rezultaty; przypominamy o zmianach w projekcie i dokonujemy kolejnych zakupów jak klej, nadproża itp. W piątek 31-ego deszcz uniemożliwił pracę ale my pojechaliśmy na budowę ocenić postępy. I coś one mizerne nam się zdały. Niby miał w ciagu tygodnia parter postawić a tu zaledwie dwie i pół warstwy? I coś nierówno, jakieś szpary pomiędzy bloczkami i okna coś nie w tym miejscu? Zadzwoniłam i poprosiłam abyśmy się spotkali na budowie w sobotę. Zapewnił że będzie. I kicha. Nie odbierał nawet moich telefonów. Nie przyjechał mimo fantastycznej pogody.

Parę dni wcześniej zaczęliśmy szukać ekipy aby przyspieszyć robotę (bo on sam plus jeden pomocnik) więc chcieliśmy niejako go wspomóc i budować dwiema ekipami. Więc gdy dotarło do nas że facet ma nas gdzieś i z nim na pewno nie skończymy stanu zamkniętego przed zimą to zaczęłam dzwonić. Jedna ekipa, druga, trzecia. Ceny porównywalne - czas rozpoczęcia i zakończenia dla nas był najistotniejszy.

I jest nowa ekipa: trzech panów - dwóch młodych fachowców i jeden starszy pomocnik. W poniedziałek usunęli to co zrobił poprzednik, wyrównali poziom i wyciągnęli ze trzy rzedy, we wtorek dalej a dziś rano telefon że nadproża będą wylewać więc stal zbrojeniowa potrzebna. No i kominy tez juz mogą stawiać. Przyzwyczajeni do niepośpiechu poprzednika dostaliśmy "powera" i ruszamy dziś z zakupami. Dwa kominy "brata" - jeden do kominka fi 200 i jeden do kotła na ekogroszek fi 180. Do tego zamówiłam szalunek (wypozyczenie) pod strop (ma być żelbetowy lany). I jeszcze cement do tych nadproży. Deski do wieńca i schodów i jakieś kilogramy gwoździ. Wszystko co mam kupić z ilościami i rozmiarami pan wykonawca podał szczegółowo. Dziś jedziemy po południu na miejsce zobaczyć czy dokonaliśmy słusznego wyboru.

A oprócz tego: mam na działce sosenki samosiejki. W ogóle na całym terenie wokół jest ich dość sporo. Tak sobie wymyśliłam że w tym tygodniu uproszę rolnika z okolic aby mi tą moją działeczkę przeorał i zbronował aby pozbyć się darni. I jak tylko będzie można (tzn trochę mniej bloczków będzie na działce) to posadzę sobie te sosenki wdłuż granicy zachodniej. Od zachodu najczęsciej wieje więc jak urosną trochę osłonią od wiatru.

I całkiem z innej beczki. Jak większość budujemy się z kredytu. Naszym wkładem jest mieszkanie a raczej pieniądze uzyskane z jego sprzedaży. A ponieważ im szybciej sprzedamy tym mniej pójdzie odsetek do banku to wystawiliśmy je do sprzedaży już od lipca. I mam klienta. Dziwnego. Już kupuje, umowę chce podpisać i nawet zaliczkę na konto przesłać. A jeszcze mieszkania nie widział (oprócz zdjęć przy ogłoszeniu). Śmiać mi się chce z faceta. Żeni się za chwilę i szybko kupuje mieszkanie bo z kredytu "rodzina na swoim" chce skorzystać. Byle zdążyć do końca roku. A przecież nie do końca i nie zawsze ten kredyt taki opłacalny. Ale im częsciej rozmawiam z potencjalnymi kupcami tym bardziej się przekonuję że ludzie często nie myślą, nie analizują. nie liczą a tylko haseł i reklam się słuchają.

Jutro kilka zdjęć postaram się zamieścić.

2012tymeknasz
ranga - mojabudowa.pl elita
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 72073
Komentarzy: 352
Obserwują: 48
On-line: 9
Wpisów: 110 Galeria zdjęć: 220
Projekt TYMEK 2 PALIWO STAŁE
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy z poddaszem bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Słupsk
ETAP BUDOWY - VII - Wykończenia
ARCHIWUM WPISÓW
2014 styczeń
2013 listopad
2013 październik
2013 wrzesień
2013 sierpień
2013 lipiec
2013 czerwiec
2013 maj
2013 kwiecień
2013 marzec
2013 luty
2013 styczeń
2012 grudzień
2012 listopad
2012 październik
2012 wrzesień
2012 sierpień
2012 lipiec
2012 czerwiec
2012 maj

OBECNIE NA BLOGU
8 niezalogowanych użytkowników