pierwsze źródło ciepła
Mimo że wykonawca dalej niby robi ale bardzo wolno, my dalej działamy. A ponieważ temperatury coraz bardziej zimowe kupiliśmy dziś kozę! I ją zamontowaliśmy (prawie po ciemku) i wypróbowaliśmy.
A tak się prezentuje na środku salonu:
a że jest wyposażona w płytkę grzewczą tzw farejkę to spokojnie można zagotować na niej zupkę i wodę na kawę. Więc i ciepełko i żarełko .... i już prawie mieszkać można
A na razie to ta koza ma zapewnić naszym wykonawcom instalacji w miarę normalne warunki pracy. Chociaż wujek i tak stwierdził że i tak grzejnik albo dmuchawę jutro sobie weźmie aby nie zamarznąć. Chociaż ja jak robię cokolwiek na budowie (na ogół sprzątam) to jest mi gorąco ale może to wynika z zaangażowania
A tak zabezpieczyłam rurę z wodą i wodomierzem przed nadchodzącymi mrozami.
Tak nieszczęśliwie projekt przewidział wodomierze w garażu tuż przy wejściu. Zakładając że garaż będzie nieogrzewany to chyba trzeba będzie coś na stałe wymyśleć (jakieś rozwiązanie) aby żadne mrozy nas nie straszyły.