i po tynkach
Panowie tynkarze w zasadzie skończyli tynki. W poniedziałek mają jeszcze po sobie posprzątać i będziemy mogli przystąpić do następnych robót.
Chętnego do kładzenia kafelek też mamy. Mąż siostrzenicy męża chętnie sobie dorobi - za połowę stawki kafelkarza z naszego rejonu. Będzie to robił po pracy ale tylko łazienki - resztę położy mąż.
Największy problem mamy z wyborem kafelek. Do małej łazienki jakoś poszło ale do dużej ... Nic nam się nie podoba, a to co ewentualnie byśmy chcieli jest potwornie drogie.
No i wybór paneli, płytek do holu, płytek do kuchni ... kurcze tyle tego że w oczach się mieni i nie wiadomo co wziąść i nie zbankrutować.
Ale nastrój mamy bardzo dobry: widok domku w stanie prawie deweloperskim uświadamia nam że prawie dopieliśmy swego i niedługo czeka nam przeprowadzka!