dzieje się.
I to dużo się dzieje aż trudno się ogarnać w tym wszystkim.
Poddasze się robi. Panowie pracują jak mróweczki i wydaje się że lada chwila powinni skończyć. Elektryk założył wszystkie gniazdka, włączniki i wykończył skrzynkę elektryczną. Założył także oprawki na halogenki oświetlające schody. Czeka teraz aż kupię lampę nad schody z czujnikiem ruchu. My obrobiliśmy drzwi na dole. I zaczęliśmy obudowę rury kanalizy w gabinecie (tak jakoś dziwnie przechodzi).
Wykończeniówka to mnóstwo drobnych prac które zajmują baaardzo dużo czasu. No i zakupów które także zajmują baardzo dużo czasu. A decyzje trudno podjąć.
Ale udało nam się zamówić i kupić: gres na podłogę w salonie (tak wiem że miały być panele ale zauważylismy śliczny gres w zaprzyjaźnionym składzie więc zmieniliśmy zdanie), gres na podłogę w holu na dole i w holu na górze. Zamówiłam także meble do kuchni (jeszcze muszę policzyć kafle ile mi potrzeba na ścianę - na podłoge już są). Wszystko ma różne terminy odbioru.
Brakuje jeszcze wyboru paneli do pokojów, no i kolorów ścian. A i kominek też na dniach trzeba wybrać (zaraz po swiętach)
Czemu tak szybko?
Bo czas nas goni.
I koszty wynajmowanego mieszkania.
Więc decyzja jest taka: mąż urlop zaklepał sobie od 8 kwietnia i przez niespełna miesiąc będzie chciał wykończyć dół. Czyli salon z kominkiem, kuchnię, gabinet i przedpokój.
Łazienka prawie skończona - wymaga jedynie podłogi i fug - do końca tygodnia Robert ją wykończy i będzie można montować prysznic i kibelek.
Czy zdążymy????
Najgorsze że decyzję trzeba podjąć już teraz bo mamy miesiąc wypowiedzenia wynajmu mieszkania. Więc jeśli teraz powiem że opuszczamy mieszkanie z końcem kwietnia to trzeba będzie tak zrobić.
Żeby chociaż wiosna przyszła - to można byłoby nawet pod mostem kilka dni przekimać jeśli z wykończeniem tego dołu nie zdążymy.
A fotki wstawię za jakiś czas. Bo aparat chyba się zepsuł bo karty pamięci nie chce widzieć. A nie wiem nawet gdzie jakiś serwis aparatów w moim mieście jest.