szaleństwo ogrodowe
Korci mnie ta ziemia, jej zapach popycha mnie do działania, chciałabym już sadzić, pielęgnować rośliny. Chyba to było głównym powodem decyzji o budowaniu się. Niby w mieszkaniu mam sporo roślin (jakoś mnie lubią) ale chyba było mi mało. Oczywiście przestrzeń życiowa, spokój i cisza też mają znaczenie ale ta ziemia ... zieleń ... ptaki ... własne warzywa, owoce ... całą sobą tego chcę!
No i niestety mój małżonek nie wytrzymał mojego marudzenia i nacisków i całą niedzielę spędziliśmy przy pracach ogrodowych czyli przy oczyszczaniu ogrodu z darni. Wcześniej kultywatorem przejechał zaprzyjaźniony rolnik, a my z grabiami i widłami wybieraliśmy wieloletnią darń.
W środę jadę do szkółki lesnej po drzewka i krzewy. Ceny są do zaakceptowania. Niestety ponieważ budowa trwa i nie pozwala na nasadzenia blisko budynku to część sadzonek przezimuje w ogrodzie u moich rodziców. Ale część na pewno w przyszłą sobotę wsadzę aby zdążyły się ukorzenić przed zimą.
Taki mam plan jeśli chodzi o mój ogród. Działka jest na środku pola i hula po niej wiatr więc im wcześniej zacznę sadzić na niej drzewa tym szybciej stanie się zacisznym zakątkiem.