no i są okna!
Nie wytrzymałam i pojechałam. Co prawda nie mogłam zostać do końca ale ...
Okna zawitały do nas!
okno w kuchni
okienko w kotłowni
więcej już nie dałam rady czekać bo musiałam wracać do pracy ale w sobotę od rana przewidujemy pobyt i pracę na budowie więc na pewno zrobię więcej fotek.
No i z nowości: dostaliśmy kredyt z dofinasowaniem na solary. Dziś podpisanie umowy. I znowu przy okazji rozmowy z "fachowcem" od instalacji ciepła usłyszeliśmy że "to się nie opłaca". Czy tak trudno ludziom zrozumieć że czasem nie ma znaczenia kwota kiedy i czy się zwróci ale wygoda w użytkowaniu?!?!
Zaczęliśmy rozglądać się za ekipami do instalacji. I chyba po tych pierwszych rozmowach poprzestaniemy na pomocy rodziny. I sami zrobimy co się da.
Czasem odnoszę wrażenie że ci niby "fachowcy" to uważają się za nie wiadomo za kogo. Ten protekcjonalny ton, te pouczenia, te teksty - jakby mieli do czynienia z frajerami. Wczoraj jeden na moje żądanie że w wycenie chcę wiedzieć co za płacę zrobił bardzo zdziwioną minę i powiedział że on takich wycen nie robi bo nie będzie się wyszczególniał. A gdy powiedziałam że jak mi nie podejdzie jego cena materiałów to chciałabym sama kupować to go zatkało!!! No jak to sama, on ma przecież hurtownie. Tylko że u niego rurka do ogrzewania podłogowego kosztuje 4 zł mb a dobrą rurkę można kupić za 2 zł mb.
Trochę nas te rozmowy sfrustrowały. Więc umówiłam się z wujem i mężem kuzynki na sobotę na rozmowy. I jak tylko się da to zaczynamy instalacje.