ocieplenie poddasza
Podjęliśmy decyzję że ocieplamy poddasze sami (no z rodziny bierzemy pomocników). Dziś dokonaliśmy zakupów: wełna dwóch grubości: 15 cm między krokwie i 10 cm w stelażu. No i stelaż i folia izolacyjna. Na razie bez płyt kartonowo gipsowych bo te położymy dopiero po tynkach i ich wyschnięciu.
Zdecydowaliśmy się na wełnę Isover
Wiem że są lepsze i że są gorsze, ale wydaje się nam że takie ocieplenie poddasza będzie wystarczające. Z tym że ocieplamy całe połacie (aż do szczytu) a na sufit (jak już będzie) położymy dodatkowo 10 lub 15 cm wełny.
Co do wełny dość szybko się zdecydowaliśmy ale jeśli chodzi o mocowanie stelażu to nas laików opanowało spore zwątpienie w sklepie. Czy zaczepy (haczyki) w formie grzybka czy sufitowe:
Te jakoś wydają się mężowi za delikatne
A przy tych więcej roboty przy montowaniu profila.
Więc nie mogąc podjąć decyzji wzięliśmy i jedne i drugie i zobaczymy. Najwyżej dokupimy tych które będą pasować a zwrócimy drugie.
I tak pełni entuzjazmu czekamy do soboty na rozpoczęcie prac.
Aaaa no i czekam na telefon od wykonawcy. Tak to ja dzwoniłam i marudziłam że to czy owo trzeba zrobić albo czemu prace się ślimaczą. Teraz role się odrwóciły. Czekam kiedy zadzwoni że chce pieniądze za wykonaną pracę. I będę dłuuugooo jechała na budowę odebrać ostatnie prace. Trochę to złośliwe ale mam dosyć budowlańców. Czas dla nich nie istnieje. Zostają jakieś drobiazgi do wykonania a wykonawca nie ma czasu.
Najgorsze jest że sugeruje że zrobi to czy owo na wiosnę. Jaką wiosnę!!!???!!!!
To ja na wiosnę zapłacę!