drobiazgi i zwyczajne życie
Nareszcie urlop i nieco zwolnione tempo wszelkich robót. Chyba trochę wypalił się nam zapał bo coraz mniej robimy a coraz więcej się delektujemy mieszkaniem na wsi. Ale mimo naszego lenistwa codziennie przybywają drobiazgi (na razie ciągle dół - góra czeka na większe natchnienie)
Z takich drobiazgów: umieściliśmy numer budynku na murze aby ułatwić ewentualnym gościom dotarcie do nas.
W przepokoju zawiesiliśmy lustro i w końcu widać jak człowiek wygląda jak wychodzi na wieś:
A na klatce schodowej wyrosły maki:
trochę zdjęcie wyszło nie wyraźne ale maki ożywiają wnętrze.
Skoncentrowana jestem głównie na pracach ogrodowych i na drobnych porządkach oraz usiłuję jakoś zagospodarować zawartość kartonów - mimo że przeprowadzka była parę miesięcy temu to nadal część rzeczy jest u rodziców bo u nas ciągle góra nie skończona nie pozwala na rozpakowanie wszystkich gratów.
No a skoro mowa o ogródku to muszę się też pochwalić pierwszymi własnymi ogórkami:
Będą smakować wyśmienicie bo własne "tymi rękoma" wychodowane.
Na resztę plonów czas kupić jakąś zamrażarkę aby się nie zmarnowały.
Mam teraz na urlopie mniej czasu na bloga bo internetu w domu nie mamy. Ale staram się czytać na większość blogów ... tylko na komentarze czasu nie ma ...